jjf / Jurek Fedirko J e r e m i a s double bass player instalacja: fotografia audio kaligrafia tekst...
Zobacz więcejZapraszamy rodziców na wykład pt. Czytanie lokatą, która procentuje - Książka uczy, bawi, wychowuje, leczy czyli o korzyściach płynących z...
Zobacz więcejDrodzy Czytelnicy, do 30 czerwca 2022 roku nie pobieramy opłat za przetrzymanie książek.
Zobacz więcejRok 2022 Sejm ustanowił Rokiem Romantyzmu Polskiego. W uchwale wskazano, że w roku 2022 przypadają dwusetne urodziny tej epoki i...
Zobacz więcejMiasto Myślenice ma 680 lat! Skąd wzięły się ruiny w otaczającym je lesie? Jaką historię kryją w sobie tajemnicze pozostałości...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy naszych Czytelników do całorocznej zabawy! Każdego 5 dnia miesiąca pojawi się nowe kryterium po jaką książkę należy sięgnąć....
Zobacz więcej
Książka opowiada historię Bernadette Fox, nietuzinkowej pani architekt, obecnie zagubionej, wyobcowanej totalnie aspołecznej i próbie odnalezienia się w nienawistnej małomiasteczkowej społeczności. Powieść traktuje o specyficznych relacjach rodzinnych, głównie między matką i córką, o niechęci wręcz nienawiści do ludzi odstających od przyjętych norm społecznych. Ciąg zdarzeń nakręca przygotowanie do wyprawy na Antarktydę, wtedy to ukazują się zaskakujące fakty. Z mojej strony książka jest zbyt “amerykańska”, jako że od zawsze irytują mnie tamtejsze przynależności społeczno-kulturowe i standardy, których każdy próbuje się trzymać, ponieważ główna bohaterka zajmuje się w dużej mierze utyskiwaniem na te właśnie zachowania zyskuje moją sympatię oraz łagodzi ten amerykański przesyt w treści. Książka nie jest napisana w klasyczny sposób, mam tu na myśli ciągłość prozy, fabuła przeplatana jest listami i różnego rodzaju notatkami z których poznajemy prawdziwe życie Bernadette. Jak wskazuje tytuł Bernadette w pewnym momencie znika, a córka mimo sugestii o jej śmierci nie ustaje w poszukiwaniach. Pojawiające się co raz to nowe fakty powodują, że chce się zanurzyć w tej opowieści aż do finału. Polecam zarówno książkę jak i ekranizacje choćby po to by na kanwie losów tej rodziny uświadomić sobie jak łatwo jest oceniać ludzi nie znając ich życia, jak łatwo popaść w niechęć nawet nienawiść na podstawie własnych urojeń. Miłej lektury.
Monika Gatlik