Wczorajsze spotkanie w bibliotece z tłumaczami książki "Numer Drugi" Davida Foenkinosa, Aleksandrą Weksej i Karolem Budą, było niezapomnianym doświadczeniem. Wydarzenie...
Zobacz więcej15 listopada odbyło się spotkanie z przewodnikami górskimi, autorami książki 555 zagadek o Beskidzie Wyspowym. Dariusz Gacek oraz Roman Sojda...
Zobacz więcejKsiężniczka z Krzyszkowic. Portugalski pisarz i doktor historii sztuki Francisco Queiroz opublikował właśnie w Polsce obszerną biografię Augusty de Montleart...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach oraz Starostwo Powiatowe w Myślenicach zaprosili uczniów szkół średnich na wykład ...
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece już w październiku! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania...
Zobacz więcej
“Dzisiaj narysujemy śmierć” to reportaż, który dotyczy ludobójstwa, mającego miejsce w Rwandzie w roku 1994 i jest naprawdę bardzo mocny. Od początku czuć atmosferę śmierci. Autor zapoznaje nas z wszystkimi świadkami zbrodni zaczynając od samych ofiar, które przeżyły i kończąc na katach.
Niezwykłe przedstawienie okrucieństwa, które w tamtym czasie nawiedziły kraj. Książkę czytałam z zapartym tchem i szeroko otwartymi oczami. Tochman przedstawia nam historię, które mrożą krew w żyłach, w które ciężko uwierzyć, a jednak miały miejsce.
Autor zwraca uwagę na to, że już 100 lat przed samą zbrodnią można było poczuć atmosferę wrogości. Te lata stopniowego szerzenia się rasizmu doprowadziły do tragedii. A i teraz, kilka lat po, czuć jej skutki. Ci co przeżyli nie potrafią funkcjonować normalnie. To sieroty, których rany, mimo zabliźnienia, nie dają o sobie zapomnieć. To ludzie, którzy wychodząc z domu, mijają swoich katów i jak gdyby nigdy nic, pytają się jeden drugiego jak się czuje.
Najbardziej poruszyły mnie historię zgwałconych kobiet, które zaszły w ciążę. Niektóre dokonywały aborcji, inne postanawiały urodzić. Część z tych, które decydowały się zachować dzieci, po latach przekomywały się o skutkach swoich decyzji.
Książka pokazuje jak łatwo uciśnieni mogą sami stać się katami. Zbrodni dokonali Hutu na ludności pochodzenia Tutsi. Dzisiaj mało kto przyznaje się do bycia Hutu, a i o Tutsi też niewiele się mówi. Raczej stara się wszystkich traktować na równi, ale niestety są to tylko pozory.
Na każdym kroku czuć klaustrofobiczną atmosferę. Czuć oddechy na karkach, ich dotyk i zero prywatności. “Dzisiaj narysujemy śmierć” to książka, która swoimi opisami wstrząsa czytelnikiem od samego początku do samego końca, a po jej skończeniu nie daje o sobie zapomnieć.
Małgorzata Wrona