Nasze recenzje

Cień dawnych królestw

Kilka rzeczy jest tu absolutnie pewnych. Przede wszystkim to, że książka uwiedzie głównie koneserów, miłośników historii, co zresztą wiadomo już po pobieżnym jej przekartkowaniu. No i to, że lektura nie będzie łatwa. Temu, co zastaniemy pomiędzy okładkami blisko bowiem do podręcznika w jego akademickiej odmianie.

Nie chcę jednak nikogo namawiać na jej nieczytanie lub nią straszyć. Bo pożytki z lektury „Królestwa wiary” pióra Briana A. Catlosa mogą okazać się ogromne.

Krótko: rzecz traktuje o dawnej Hiszpanii, o terytoriach, które dziś zamknięte w jej granicach, w przeszłości przechodziły z rąk do rąk. Nie zawsze hiszpańskich. Częściej wodzów plemion z Afryki Północnej. Nie będzie to jednak opowieść o plemionach i tworzonych przezeń miastach czy księstwach. Raczej o religiach, których dziś nie zawsze oczywiste piętno odbite zostało na Hiszpanii: jej architekturze, mentalności, sztuce. Wyliczać można długo…

Terytorium współczesnej Hiszpanii zamieszkiwali chrześcijanie, muzułmanie i żydzi. Dość szybko ten „religijny” aspekt książki implikuje więc opisem bitew, potyczek, niesnasek. Mieczem i trucizną posługiwali się tu wszyscy: zręcznie, a i z finezją godną czarnoksiężników. Nie to jednak jest powodem do zdziwienia. Raczej fakt, że w tym powszechnym pomieszaniu dobra i zła, w bitewnym zgiełku, w odgłosach błagań o litość mordowanych, w modlitwach konających w bólu szeptanych w rozmaitych językach powstały rzeczy, które po dziś dzień zadziwiają. Katedry, meczety i pałace, kamienice. Zaułki miast. Bruk traktów. Książki naukowe, traktaty filozoficzne, rozprawy teologów. Dziwny jest ten świat, prawda?


Brian Catlos: Królestwa wiary. Nowa historia muzułmańskiej Hiszpanii. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2019.

Zakup książki zrealizowano ze środków Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa.


Skip to content