Nasze recenzje

Kot na szczęście!

Bibliotece właśnie przekazałem książkę. Nietypową, ale więcej o tym za chwilę. Proszę ją wypożyczać, czytać, anonsować znajomym. Przede wszystkim jednak — opowiedzieć o niej swoim kotom. To rzecz o nich…

Pytanie fundamentalne: czy tę książkę mógłby napisać każdy właściciel kota? Nie jestem przekonany. Owszem, historii z nimi w roli głównej (one nigdy nie grają drugoplanowych) jest bez liku. Książek — też. Niestety: koty to trudny temat i trzeba wiedzieć, że podołali mu nieliczni. Ba, nawet Terry Pratchet „wyłożył się” na nim!  Po dziś dzień nie rozumiem jak istota „kotowatości”, wymknęła się Jego Niesłychanej Wyobraźni. Koty — też…

A tu proszę: historię o kocim życiu i jego filozofii pisze Kot Nieteraz.  I nieźle mu to wychodzi. Barwny język i zwarta narracja fenomenalnie przekazują prawdę o doskonałości kota, którego nie sposób porównać z inną istotą. A z człowiekiem — przede wszystkim. Przykład? Bardzo proszę… Kot godzinami wyleguje się na sofie. Nie przestrzega diety. I…  Bez rozbiegu wskakuje na okienny parapet wielokrotnie wyższy niż on sam. Tylko po to, by walić łapką w szybę, ponieważ właśnie zaczął padać deszcz. Tymczasem istota ludzka po godzinie poszukiwań w sieci znajduje super gimnastykę, którą przez dwa tygodnie rzeźbi ciało. A potem z trudem doczołguje się z drugiej strony okna, by otworzyć mruczkowi okno. Musi otworzyć: ponieważ takie jest oczekiwanie kota. I to kolejna prawda: koty nie proszą. One wiedza co im się należy i pozwalają swoim właścicielom się wykazać.

Ogromne poczucie humoru autora — to jeszcze jedna z zalet tej książki. Żarty, są niewymuszone i lekkie — niczym stąpanie kota. Tego się już domyślacie!

Jeszcze jedno: „Kot na szczęście!” jest jak pytanie otwarte.  Czytając, linijka po linijce, przypominamy sobie nasze kocie historie. Mamy wrażenie, że możemy pisać dalszy ciąg. My też potrafimy pisać jak Kot Nietaraz? My nie, (to zresztą już wiemy), ale nasz Kot owszem tak.  On jest przecież istotą doskonałą. Proszę, błagam…  Niech ktoś napisze otwartą książkę o kurze! Kura to jajka na patelni, kotlet drobiowy, skrzydełka ostre lub łagodne. Koniec i kropka.

Książkę wzbogacają ilustracje, które na swój koci sposób są genialne. Tworzą dodatkową warstwę narracji i uzupełniają to, co tekstem przekazuje autor. W ten oto magiczny sposób książkę można i czytać i oglądać.

Jedna dygresja, o tak na koniec. Ostatnia, ale bardzo ważna. Pojawia się tu absolutnie genialne słowo „Miziu-Miziu”. To klucz do harmonii z naszym kotem. Naszym ciałem. Całym światem. Dzięki, za to słowo. Wiem… Nie czujecie tego? W takim razie zdecydowanie musicie przeczytać (i dopisać własną historię).

Tomasz Dziki

Zaręba, Maciej Kot Na Szczęście, Czyli Dlaczego Kociarze to Najwięksi Szczęściarze. Kraków: Flow Book, 2023.


Skip to content