Serdecznie zapraszamy do obejrzenia wystawy Ryszarda Korneckiego "Gniew, bunt, nadzieja" w budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej im. ks. Jana Kruczka w...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na wernisaż wystawy fotograficznej pt. "Po wolność" autorstwa Tomasza Ficka. Termin 29 listopada 2024 r. o godz. 17:30...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na spotkanie autorskie z Panem Dariuszem Pierzakiem, które odbędzie się 26 listopada 2024 r. o godz. 17:30 w...
Zobacz więcej"Polscy autorzy reportaży od Wańkowicza po czasy współczesne" dr hab. prof. UKEN Anna Ślósarz Kierownik Katedry Dziennikarstwa Instytutu Dziennikarstwa i...
Zobacz więcejNowa edycja kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotekach Już od października w naszej bibliotece na wszystkich przedszkolaków i...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach serdecznie zaprasza do nowej miejscówki dla młodych - BookZone Teen. Lokalizacja...
Zobacz więcej
Wydawnictwo Pascal niech nikogo nie zmyli – to nie przewodnik po Toskanii 😉
Książka Imogen Edwards-Jones pt. „Toskania dla początkujących” to lekka opowieść na niedzielne popołudnie. Główną bohaterką jest Belinda, która po rozwodzie ucieka z Anglii do wymarzonej Toskanii. Otwiera tam pensjonat i zawiera przyjaźnie z osobami spoza Włoch tak jak ona.
W książce przeważa narracja trzecioosobowa, która przeplata się z zapiskami z pamiętnika Belindy. Czytając te dwie formy można dojść do wniosku, że są to dwie różne historie. Osobiste zapiski bohaterki bardzo różnią się od rzeczywistości. Pragnie ona, by widziano ją jako mądrą, piękną i gościnną „królową doliny”, gdy tymczasem jest wścibską
i przedkładającą swój interes ponad wszystko nieatrakcyjną kobietą w średnim wieku. Podobnie przepisy z pamiętnika są trochę naciągane. Nie sądzę, żeby rodowici Włosi woleli do spaghetti zamiast świeżych pomidorów dodać te z puszki. Brakowało mi tam też bazylii.
A ananas na pizzy to już dla Włocha zbeszczeszczenie ich narodowego dania.
Gdyby nie nowi sąsiedzi, Belinda nadal tkwiłaby w mylnym przekonaniu, że jest najwspanialszą „Contessą doliny”. Niezdrowa konkurencja, którą nawiązuje, sprawia, że nie dostrzega rodzącego się uczucia jej córki i syna wroga.
Czytając tą historię czekałam tylko na moment, w którym główna bohaterka dostanie kubeł zimnej wody na głowę i przejrzy w końcu na oczy.
Książkę mogę polecić na spokojne i nudne popołudnie, niekoniecznie jako pozycję na swoją półkę do prywatnej biblioteczki.
Joanna Mistarz