Recenzje czytelników

Lavinia i jej córki

„Lavinia i jej córki. Toskańska opowieść” Marlena de Blasi, autorka „Tysiąc dni w Toscanii” oraz „Tysiąc dni w Wenecji”. Te informacje z okładki powieści mogą przywoływać skojarzenia o przewodniku po regionalnej kuchni, kulturze jakiejś części Włoch. W pewien sposób książka spełnia te oczekiwania – przewijają się w niej potrawy i sposób ich przygotowania już od etapu na przykład zbierania ziół na łące. Jest też uchwycona znakomicie atmosfera włoskiej prowincji oraz napięcie pomiędzy gościnnością a obawą przed obcymi i chęcią zachowania swojego dziedzictwa, odrębności, tego, za co mieszkańcy kochają swą małą ojczyznę.

Główną bohaterką tej powieści jest jednak moim zdaniem… kobiecość. Spotykamy kobietę w jakimś konkretnym momencie jej życia, poznajemy jej przemyślenia o dotychczasowym doświadczeniu, jej oczami i sercem odbieramy bieżące wydarzenia. Dużo jest tutaj o znaczeniu i sile kobiecej przyjaźni, wzajemnego kobiecego wsparcia, które sprawia, że ta siła się pomnaża. Jest  też obecny wątek roli mężczyzn, oczekiwań wobec nich, budowania razem szczęścia. Pogłębiona jednak jest relacja o tym, jak kobiety mogą dla siebie darem, który pozwala czerpać z życia jeszcze bardziej, jeszcze lepiej.

Wbrew pozorom nie jest to obraz sielankowy. W tym kontekście przedstawione jest doświadczenie krzywdy wojennej i ogromnego bólu niesionego przez życie latami. Wojna wchodzi w życie tytułowych bohaterek i pozostawia na nim ślad na długo, długo po jej zakończeniu.

Nazwałabym tę książkę autobiograficzną, filozoficzną, bardzo życiową i kobiecą. Warto po nią sięgnąć.

Jolanta Długosz


Skip to content