Za nami spotkanie z Katarzyną Ryrych - wszechstronnie utalentowaną autorką książek dla młodzieży i dorosłych. Pisarka jest również malarką i...
Zobacz więcejDrodzy czytelnicy w dniu 31 grudnia 2024 roku biblioteka będzie czynna do godziny 12.00! Zapraszamy!
Zobacz więcejW dniach 17-21 grudnia 2024, pod choinką na parterze w holu biblioteki znajdziecie Państwo książki dla dzieci i dorosłych, które...
Zobacz więcejW środowy wieczór, 11 grudnia 2024 roku, w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach odbyło się magiczne...
Zobacz więcejNowa edycja kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotekach Już od października w naszej bibliotece na wszystkich przedszkolaków i...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach serdecznie zaprasza do nowej miejscówki dla młodych - BookZone Teen. Lokalizacja...
Zobacz więcej
Dziś – wyjątkowo – nie recenzuje książki podrzuconej mi na biurko. Tylko polecam i rekomenduję jako godną uwagi, ale za to z całą mocą na jaką stać słowo pisane.
Na bibliotecznym biurku leży dwustustronicowy wolumin w kolorowych, twardych okładkach: „50 lat przewodnictwa turystycznego PTTK w Myślenicach 1967-2017”. Jest to praca zbiorowa, do druku przygotowana przez siedmiosobowy zespół, który – dodatkowo – wsparło jeszcze kilku fotografów.
I grupa ta wykonała pracę… iście mrówczą. Znajdujemy tu bowiem notki biograficzne przypominające założycieli Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych, solidną garść spisanych ich wspomnień, dodatkowo kronikarką relację o przeszłości oddziału PTTK Lubomir. Całość uzupełnia opis istotniejszych dla regionu miejsc i wydarzeń.
Nie będzie to lektura szybka i łatwa. Rzecz jednak – zdecydowanie – warto wziąć do ręki. Przede wszystkim dlatego, że należy znać historię swej małej ojczyzny. A dzieje myślenickiego PTTK mocno przecież się w nią wpisują.
Z lektury wynikają też pewne pożytki praktyczne. Inaczej przecież – mając w pamięci książkowe relacje- spaceruje się po okolicy. No i jest o czym podumać pijąc herbatę w Schronisku na Kudłaczach.
Mnie – jak zwykle zresztą – mocno frapują fotografie wkomponowane w książkę. Rejestrują one, a rejestrując dokumentują, to co bezpowrotnie minęło. A to, że fotogramy czasem są trochę technicznie niedoskonałe, a czasem amatorskie – w tym kontekście – nie jest ich wadą, lecz zaletą! No bo… widział ktoś znakarza szlaków podczas pracy? A wykopy pod fundamenty schroniska na Kudłaczach? Proszę uważnie przekartkować książkowe fotografie.
Acha… Dyrektor myślenickiej książnicy Agnieszka Kazanecka – Bylica prosiła bym koniecznie pamiętał podziękowaniach dla PTTK Myślenice „Lubomir” za dostarczenie Bibliotece egzemplarza książki. Pamiętam. I ogromnie dziękuję!