Nasze recenzje

Tropiąc, tropiącego…

Nie ma książki bez autora, prawda? Oto… Krystyna Kaplan. Autorka szczególna, mentalnie zanurzona w Londynie i o tym mieście opowiadająca piórem. W dorobku ma rzecz przypominającą przewodnik miejski, to  – „Londyn po polsku” oraz  dreszczowiec – mroczny i obfitujący w zagadki :„Zdarzyło się w Marienbadzie”. A teraz na księgarskie półki trafia kolejna jej książka, oczywiście „londyńska”. Miasto, choć kompozycyjnie ulokowane na planie pierwszym, tym razem jest tlem. Tłem dla, pewnego londyńczyka, mieszkającego na  Baker Street pod numerem 221b. Dla Sherlocka Holmesa!

Zakładam, że każdy wpierw obejrzy książkę. Kartka po kartce. Kuszą liczne i starannie dobrane fotografie oraz ilustracje, tekst wydaje się być jedynie dodatkiem. Relacji i opowieści nie można lekceważyć: to encyklopedia Londynu z przełomu XIX i XX wieku, z czasu, kiedy to jego ulicami mógłby przechadzać się słynny detektyw. Poznajemy miejsca, zwyczaje, osoby stanowiące o klimacie ówczesnego Londynu. Miasta, które jak wszystkie inne z tego okresu wyraziście rozdzielone zostało pomiędzy światy: arystokracji – intrygujący, bajeczny, wyszukany i „zwykłych ludzi” – brudny, biedny, przerażający w nieszczęściu dnia codziennego.

Co tu kryć… Słynny detektyw wiódł życie i ciekawe i dostatnie życie, wiele czerpiąc z dobrej aury miasta. Było z czego! To czasy powstającego transportu publicznego (zaczęto budować metro), wyszukanych domów handlowych, modnych restauracji i kawiarenek, urokliwych parków oraz klubów dla osób z wyższych sfer.

Książkę przygotowano starannie, naprawdę – z smakiem. Błędem edytorskim wydaje się być jedynie rezygnacja z przypisów dolnych na rzecz końcowych. To utrudnia lekturę. Przypisów jest przecież sporo, czasem znacząco ułatwiają lekturę. Wyszukiwanie ich na końcu książki nie jest wygodne.

Na marginesie. Sherlock wiódł żywot godny rockmena. Ne powadził zdrowego trybu życia. Niechętnie wypoczywał. Nałogowo palił tytoń, to ujdzie. Okazjonalna, ale jednak skłonność do narkotycznych używek (tak, tak – Wikipedia mówi o morfinie i kokainie), rozjaśniających mu umysł, już raczej nie.

Krystyna Kaplan: Londyn w czasach Sherlocka Holmesa. PWN, Warszawa


Skip to content