Z wielką przyjemnością informujemy, że nasza Biblioteka otrzymała dofinansowanie w programie "Partnerstwo dla książki" na kwotę 12 000 zł. W...
Zobacz więcej15 marca w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyła się prelekcja Andrzeja Boryczki i Marka Stoszka z cyklu Polska za progiem “Wsie, których nie...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna oraz Myślenicka Grupa Fotograficzna zapraszają na wystawę prac Mieczysława Wielomskiego. Galeria mgFoto Miejska Biblioteka Publiczna O autorze...
Zobacz więcejMiejska biblioteka Publiczna zaprasza na pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki "Otwarte Głowy" dla młodych dorosłych (16+) 18 marca 2023 r....
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania ,,Mała książka –...
Zobacz więcej
„Lavinia i jej córki. Toskańska opowieść” Marlena de Blasi, autorka „Tysiąc dni w Toscanii” oraz „Tysiąc dni w Wenecji”. Te informacje z okładki powieści mogą przywoływać skojarzenia o przewodniku po regionalnej kuchni, kulturze jakiejś części Włoch. W pewien sposób książka spełnia te oczekiwania – przewijają się w niej potrawy i sposób ich przygotowania już od etapu na przykład zbierania ziół na łące. Jest też uchwycona znakomicie atmosfera włoskiej prowincji oraz napięcie pomiędzy gościnnością a obawą przed obcymi i chęcią zachowania swojego dziedzictwa, odrębności, tego, za co mieszkańcy kochają swą małą ojczyznę.
Główną bohaterką tej powieści jest jednak moim zdaniem… kobiecość. Spotykamy kobietę w jakimś konkretnym momencie jej życia, poznajemy jej przemyślenia o dotychczasowym doświadczeniu, jej oczami i sercem odbieramy bieżące wydarzenia. Dużo jest tutaj o znaczeniu i sile kobiecej przyjaźni, wzajemnego kobiecego wsparcia, które sprawia, że ta siła się pomnaża. Jest też obecny wątek roli mężczyzn, oczekiwań wobec nich, budowania razem szczęścia. Pogłębiona jednak jest relacja o tym, jak kobiety mogą dla siebie darem, który pozwala czerpać z życia jeszcze bardziej, jeszcze lepiej.
Wbrew pozorom nie jest to obraz sielankowy. W tym kontekście przedstawione jest doświadczenie krzywdy wojennej i ogromnego bólu niesionego przez życie latami. Wojna wchodzi w życie tytułowych bohaterek i pozostawia na nim ślad na długo, długo po jej zakończeniu.
Nazwałabym tę książkę autobiograficzną, filozoficzną, bardzo życiową i kobiecą. Warto po nią sięgnąć.
Jolanta Długosz