Miejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach oraz Stowarzyszenie Literackie TILIA zapraszają do wspólnego czytania poezji pod choinką...
Zobacz więcej"Pączek i przyjaciele" to książka, która powstała z zachwytu nad pewnym małym miasteczkiem gdzie mieszkają ludzie gotowi do pomocy. Wczorajsze...
Zobacz więcejKsiężniczka z Krzyszkowic. Portugalski pisarz i doktor historii sztuki Francisco Queiroz opublikował właśnie w Polsce obszerną biografię Augusty de Montleart...
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece już w październiku! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania...
Zobacz więcej
„Cymanowski Młyn” to powieść, która powstała w wyniku współpracy dwóch wspaniałych pisarzy: Magdaleny Witkiewicz i Stefana Dardy. Ona słynąca z książek obyczajowych o szczęśliwym zakończeniu, on piszący mroczne historie. I to właśnie można znaleźć w ich wspólnym dziele. Główni bohaterowie – Monika i Maciej – trafiają do tytułowego
Cymanowskiego Młynu, żeby ratować swoje małżeństwo. Jednak czy oboje chcą tego samego? Czy mąż powinien wyjechać nagle do Warszawy, zostawiając swoją żonę samą z Łukaszem – młodym właścicielem pensjonatu? Odpowiedzi na te pytania znaleźć można na kartach 419 stronnicowej powieści wydanej przez wydawnictwo Filia. Bardziej wytrawni czytelniczy mogą odnaleźć też impuls do zastanowienia się nad życiem w biegu. Czasem dopiero groźba straty może nam uświadomić jak wiele mamy.
Książka pisana w narracji pierwszoosobowej (widziana oczami Moniki i Łukasza) oraz trzecioosobowej. Dzięki dwóm autorom, postaci głównych bohaterów są zbudowane tak realnie i wyraziście, jakby istniały naprawdę, a nie tylko na kartkach tej powieści. To zaliczam do dużego plusa tej książki. Po drugiej stronie jest i minus za lekko naciąganą fabułę, do której wkradł się okultyzm. Jednak ciekawa i wciągająca historia oraz wspaniale dozowana nutka grozy sprawiają, że pragnie się, aby ten duet pisał razem więcej. W kontynuacji „Cymanowskiego Młynu”, jakim jest „Cymanowski chłód”, można się przekonać, czy poziom został utrzymany. Ja na pewno sięgnę po kontynuację.
Joanna Mistarz