Zapraszamy młodszych Czytelników do udziału w lipcowych konkursach !! Regulamin konkursu „Baśniowa Akademia” I. Postanowienia ogólne Organizatorem konkursu jest Miejska...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na warsztaty dla dzieci i rodzin prowadzone w czterech grupach wiekowych: Dzieci w wieku 3-4 lata wraz z...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na wernisaż wystawy pokonkursowej Świat w 2021 roku - 8 lipca 2022 roku (piątek) o godzinie 18:00, Miejska...
Zobacz więcejREGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO „Blisko a pięknie” § 1. Postanowienia ogólne Organizatorem Konkursu Fotograficznego „Blisko a pięknie” (zwanego dalej Konkursem) jest...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna zaprasza na spotkanie autorskie Natalii Szyszkowskiej 12.07.2022 (wtorek), godz. 17.30, Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Mickiewicza 17 Natalia...
Zobacz więcejRok 2022 Sejm ustanowił Rokiem Romantyzmu Polskiego. W uchwale wskazano, że w roku 2022 przypadają dwusetne urodziny tej epoki i...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy naszych Czytelników do całorocznej zabawy! Każdego 5 dnia miesiąca pojawi się nowe kryterium po jaką książkę należy sięgnąć....
Zobacz więcej
TOPR: jeden z najbardziej rozpoznawalnych skrótów w przestrzeni języka polskiego. Legendarny. Z dobrymi konotacjami. Jego historia sięga lat… No właśnie… Kiedy został założony? Przez kogo? Odpowiedzi na takie pytania, w anonsowanej tu książce trzeba „wytropić”. Nie wszystkie też to się uda. Ale nie znaczy to, że nie warto jej wziąć do ręki. Przeciwnie, warto. A nawet bardzo warto.
Garść argumentów.
O Tatrzańskim Pogotowiu Ratunkowym, raz po raz, słyszymy radiu i TV. Kilkanaście zdań i sekundowa cisza. Prasowe doniesienia. Kilku akapitów drobnego druku. A tu – proszę – książka… Obszerna. Kilkaset stron. Kilkanaście, chciałoby się więcej, ilustracji.
I zamykający ją całość unikatowy spis: lista ratowników, przewijających się przez tą opowieść. A przecież oni – RATOWNICY- są w tym wszystkim najważniejsi. Nie karty książki. Nie obmyślony styl relacji. Ani też pisarski pomysł i jego realizacja. Na drugi plan schodzą edytorskie zabiegi szykujące i porządkujące treść opowieści.
Tatrzańscy ratownicy. Są legendą gór. I ich elementem. Słowa wyrwane z Toprowskiej przysięgi… (….) póki zdrów jestem, bez względu na porę roku, dnia i stan pogody, stawię się na wyprawę zaopatrzony w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy”. O tym jest ta książka.
Autorka, Beata Sabała – Zielińska jest dziennikarką radiową. Zawodowo związaną z Radiem ZET. Emocjonalnie z Podhalem.
To przekłada się na kilka rzeczy. Przede wszystkim na styl relacji. Reporterski. Szybki i nerwowy. Nie zawsze należycie uładzony. W autorskich podziękowaniach dla osoby w wydawnictwie przygotowującej tekstu do druku czytamy: „dzięki niej mój gawędziarki styl nabiera literackiego sznytu”. Nabiera. Nie zawsze jednak nabrał. To nie nagana. Bo tu, w takiej właśnie opowieści, gawędziarstwo, jest zaletą. Unikatowym rytem relacji.
Sabała – Zielińska jest wpisana w Podhale. To też rzecz nie bez znaczenia. Ktoś z „zewnątrz” nie miałby pewnie szansy na dłuższą rozmowę z ratownikami. Szczerą i emocjonalną.
Proszę więc przygotować się na opowieści. Na gawędy. Na relacje. Wspomnienia. Dłuższe i krótsze. Z akcji dramatycznych. Z akcji- wiem to słowo tu nie pasuje, ale nie ma innego – „śmiesznych”, wywołanych przez pseudoturystów.
Książka już czeka. Na bibliotecznej półce.