Zapraszamy młodszych Czytelników do udziału w lipcowych konkursach !! Regulamin konkursu „Baśniowa Akademia” I. Postanowienia ogólne Organizatorem konkursu jest Miejska...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na warsztaty dla dzieci i rodzin prowadzone w czterech grupach wiekowych: Dzieci w wieku 3-4 lata wraz z...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na wernisaż wystawy pokonkursowej Świat w 2021 roku - 8 lipca 2022 roku (piątek) o godzinie 18:00, Miejska...
Zobacz więcejREGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO „Blisko a pięknie” § 1. Postanowienia ogólne Organizatorem Konkursu Fotograficznego „Blisko a pięknie” (zwanego dalej Konkursem) jest...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna zaprasza na spotkanie autorskie Natalii Szyszkowskiej 12.07.2022 (wtorek), godz. 17.30, Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Mickiewicza 17 Natalia...
Zobacz więcejRok 2022 Sejm ustanowił Rokiem Romantyzmu Polskiego. W uchwale wskazano, że w roku 2022 przypadają dwusetne urodziny tej epoki i...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy naszych Czytelników do całorocznej zabawy! Każdego 5 dnia miesiąca pojawi się nowe kryterium po jaką książkę należy sięgnąć....
Zobacz więcej
Tej książki nie wybrałem sam, ot lektura „z nakazu”, z prośbą o krótki jej anons. Czytać? Odłożyć na półkę? Otworzyłem, a wtedy szybko okazało się, że jest w tym coś więcej, bo i zbieg okoliczności i wspomnienia. Takie, które niepokoją – również.
Wczesny maj, 2014 roku. Popołudniowa wędrówka rozgrzanymi słońcem ulicami Jerozolimy, z dala od jej turystycznego centrum. Inny świat, inna Jerozolima: zaniedbane budynki, gazety niesione przez wiatr, na murach obdarte, potargane afisze. To Mea She’arim, dzielnica ortodoksyjnych chasydów. Rytm życia wyznaczają tu wyłącznie modlitwa, Tamlud, medytacje i rodzina. Tylko tyle i aż tyle, bo nie ma tu TV, radia, gazet. Niczego, co kwartał zaniedbanych ulic mogłoby połączyć z cywilizacją.
To miejsce, w którym człowiek „nie stąd”, zasługuje na pogardę, bo jest posłańcem z zepsutego świata. Na ulicy nikt go zresztą nie zauważa, nikt go nie dostrzega, przechodnie odwracają wzrok. Granice zostają jednoznacznie i nieodwołalnie wyznaczone. Aparat w ręce, dźwięk migawki budzą wrogość. Nie uciekam, ale po namyśle jednak zawracam, nieśpiesznie kierując się w stronę Bramy Dawida, ta z czasem doprowadzi mnie do gwarnej dzielnicy arabskiej. Tam, mieszkam, gdy tu dotrę właściciel hostelu uśmiechnie się na mój widok.
Inny czas, inny człowiek, inne Mea She’arim: New Square. Wieś leżąca w stanie Nowy York, jak tamta jednak zamieszkana przez ortodoksyjnych chasydów.
Shulem Dean zawrócił, uciekł. Wiedząc, że „kto odejdzie, już nie wróci”. Od dziecka wychowany w miejscowej społeczności, zawrócił podejmując jedną z najważniejszych decyzji w swym życiu. I o tym jest ta książka. O granicach, decyzjach, wierze i miarach przezeń wyznaczonych. Są tu też przemyślenia dotyczące konsekwencji, czyli skutkach sprawczych rozmaitych postanowień. A zawłaszcza takich, których nie da się cofnąć.
Lektura… raz smutna, innym razem radosna. Na wskroś humanistyczna, tak – wiem jak wiele w to pojęcie można wpisać. Przede wszystkim – mądra. A to lichy towar w dzisiejszych czasach.
Nie jest to książka na szybką lekturę, raczej spokojną powolną, z sposobnością na myślenie, dumanie i patrzenie w niebo. Bo tam wiele zobaczymy.
I jeszcze to pytanie, od którego nie sposób teraz uciec, pytanie o to czy przypadkiem, i wszyscy, i teraz nie jesteśmy mieszkańcami jakiejś tam Mea She’arim? Proszę o odpowiedź, śmiało…
Schulem Dean: Kto odejdzie już nie wróci. Jak opuściłem świat chasydów. Wydawnictwo Czarne