W imieniu Stowarzyszenie Myślenickiej Grupy Fotograficznej mgFoto oraz Organizatorów 36 Edycji Konkursów mgFoto „Świat w 2022” serdecznie zapraszam na wernisaż...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka w Myślenicach serdecznie dziękuje wszystkim, którzy byli dzisiaj z nami na myślenickim Rynku...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna zaprasza na spotkanie autorskie z Jakubem Małeckim 13.06.2023, godz. 17.30 Miejska Biblioteka Publiczna, ul. A. Mickiewicza 17...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna zaprasza na wernisaż prac Anny Sośnickiej "Kolory lata" 14.06.2023 r., godz. 17.30 Miejska Biblioteka Publiczna, ul. A....
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna im. ks. Jana Kruczka ogłasza abolicję dla czytelników przetrzymujących książki. Każdy, kto od 9 maja do 30...
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania ,,Mała książka –...
Zobacz więcej
Lubię czytać przewodniki. Zwłaszcza opisujące miejsca, do których z pewnie nie dotrę: daleko, drogo, zbyt mało urlopu… Wciągają mnie bez reszty. Zamknięta pomiędzy okładkami garść informacji przeobraża się w.. zgiełk miast, zapach wiatru, a i zapach miejscowych potraw – pewnie i też. Pod ręką czuję szorstkość starych murów. Warto czytać, prawda?
A teraz w rękach mam „Tokyo lifestyle book” Aleksandry Janiec. To rzecz spod znanego szyldu wydawnictwa „Znak”. W katalogach bibliotecznych książka zostanie zaszufladkowana jako przewodnik, proszę jednak zapamiętać – przewodnikiem nie jest. Nie jest jednak też – tu uprzedzam pytania – reportażem, choć w literackiej przestrzeni, tu są doń tylko dwie bardzo nieodległe przecznice.
To zbiór migawek. Takich spisanych. I takich narysowanych obiektywem aparatu. Próbujących – tak, wiem to nie jest łatwe – uchwycić tkankę wielkiej azjatyckiej metropolii. Przez pryzmat.. najciekawszy zresztą z możliwych: losów, pasji, zwyczajów upodobań mieszkańców.
I to oni – tokijczycy, a nie Aleksandra Janiec, są tu książkowymi przewodnikami. Chętnie pokazują swe pasje: moda, gotowanie, projektowanie wnętrz… Zastosowany przez autorkę schemat jest prosty: jedna książkowa migawka, to jeden człowiek i jego pasja. Jedna lub wiele. A wszystko to mocno wpisane i w przestrzeń i w zakamarki wielkiego, ludnego Tokyo.
Proszę wierzyć: z tej perspektywy miasto naprawdę wygląda niezwykle. Tajemniczo. Przede wszystkim zaś intrygująco.
Książkę warto przeczytać. Od deski o deski. Wiem: praktycznych, ot takich „przewodnikowych” właśnie, wskazówek pomagających zwiedzać Tokyo jest niewiele. Ale inspiracji: co oglądać, czego szukać, a co wytropić – bez liku. Wiele też tu informacji naprawdę unikatowych – takich, których nie sposób znaleźć w innych książkach.
A tak na marginesie.. Gdy podróżuję, gdy już wreszcie TAM jestem, klasycznych przewodników używam rzadko. Wyłącznie w szczególnych sytuacjach i w szczególnych miejscach. Ale – proszę pamiętać – „Tokyo lifestyle book” nie jest przewodnikiem. Więc jeśli będę spacerował ulicami Tokyo z pewnością będę miał ją podręcznym plecaku. Jeśli tylko TAM dotrę.