W piątek 17 marca w Galerii mgFoto w Myślenicach odbyła się retrospektywna wystawa prac Mieczysława Wielomskiego, artysty fotografa, pedagoga, twórcy...
Zobacz więcejZ wielką przyjemnością informujemy, że nasza Biblioteka otrzymała dofinansowanie w programie "Partnerstwo dla książki" na kwotę 12 000 zł. W...
Zobacz więcej15 marca w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyła się prelekcja Andrzeja Boryczki i Marka Stoszka z cyklu Polska za progiem “Wsie, których nie...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna oraz Myślenicka Grupa Fotograficzna zapraszają na wystawę prac Mieczysława Wielomskiego. Galeria mgFoto Miejska Biblioteka Publiczna O autorze...
Zobacz więcejMiejska biblioteka Publiczna zaprasza na pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki "Otwarte Głowy" dla młodych dorosłych (16+) 18 marca 2023 r....
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania ,,Mała książka –...
Zobacz więcej
Wiem. Na tą książkę niecierpliwie czeka wiele osób, to przecież dalszy ciąg popularnego cyklu „Filary Ziemi”. Rozmiar woluminu podpowiada, że lektura będzie długa. A i niełatwa, to z kolei anonsują pierwsze jej akapity.
Nie sposób czekać, proszę czytać …
Miłośnikom Folletta przestrzeń zdarzeń, jest znana: dawna Anglia. Czas również kalendarzowe okolice dwóch jesieni 997 i 998 roku.
Wewnątrz książki naprawdę jest ciekawie. Urzeka mnogość wątków, gwarny tłum postaci wypełniających karty, pejzaże skreślone piórem, niezliczona ilość szczegółów. Autor starannie odrobił pisarską lekcję, wertując źródła historyczne oraz podręczniki akademickie. Pisząc, sporo podróżował. Oglądał miejsca oraz wnętrza pozwalające z czasem zaprojektować scenę powieści i rozdać role…
Idziemy zatem przez mroczną wówczas Anglię, krok w krok, za pokrzywdzonym przez los rzemieślnikiem, który kiedyś – nim na jego ziemi pojawili się Wikingowie – budował i naprawiał statki. Innym razem, przenikając przez mury opactwa, stajemy twarzą w twarz z niezwykłym mnichem… Czy właśnie tutaj, od kamiennych ścian klasztornej celi, nie obijają się przypadkiem odległe odgłosy wieczornej komplety? Przesłyszałem się?
Tak, tak – czytelnika nieustannie będą tu intrygować przywołane detale historyczne. Jakie obowiązki spoczywały na szeryfie? To przeczuwamy, któż przecież nie czytał Robin Hooda… No dobrze, ale Ealdorman? Kto zaś?
Zamykam książkę.
Follett jak to Follett. Zaskakuje zręcznością w wędrówkach pomiędzy światami dawnymi a współczesnymi. Nie mniej frapuje jego umiejętność żonglowania gatunkami. Raz jest to powieść historyczna, literatura faktu, kiedy zaś indziej thriller wojenny.
Acha… tych, którzy nie znają Folletta, od „filarowej” strony proszę, by lekturę zaczęli lekturę od tomu zatytułowanego jak cykl. To wiele ułatwi.
Ken Follet: Niech stanie się światłość. Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2020. Wydanie pierwsze, s. 764
Zakup książki zrealizowano ze środków Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa.
—