Nasze recenzje

Pozdrowienia z Myślenic

Czy bywasz zmęczony “nerwowym rytmem życia”? Przytłoczony lawinami złych wiadomości? Nieraz wracasz do domu z głową ciężką od natłoku obowiązków?

Czasami tak trudno podnieść wzrok – zwłaszcza, gdy wokół ciemno i pochmurno.

Ale warto!

Zwłaszcza, jeśli mieszka się w Myślenicach 😉

Zaaferowani codziennością nie zawsze dostrzegamy piękno miejsca, w którym żyjemy. Zwłaszcza, jeśli znamy je od urodzenia. Przecież od lat mijamy te same budynki, wędrujemy wciąż tymi samymi chodnikami, spoglądamy na okoliczne góry.

Jednym z kluczy otwierających drzwi do zachwytu nad rodzimym krajobrazem jest książka “Pozdrowienia z Myślenic. Myślenice na międzywojennych pocztówkach”. Publikacja niezwykła już choćby dlatego, że uchylając drzwi do przeszłości, może zmienić nasz odbiór teraźniejszości.

Zamieszczone w książce perły – przedwojenne pocztówki – ukazują dawnych mieszkańców miasta, letników, ludność okolicznych wsi. Przedstawiają charakterystyczny i wielofunkcyjny rynek, ulice (jakże odmienne od obecnych!), wykorzystywane do dziś zabytkowe budynki  i drewniane chaty, których już nie ma. Pojawiają się także krajobrazy: jeszcze trochę dzika i swobodna Raba, Zarabie, Uklejna.

Ale te “wizualne” skarby (które można oglądać godzinami) to jeszcze nie wszystko! Poszczególne rozdziały otwierają teksty Marka Stoszka, krótko, ale merytorycznie i interesująco przedstawiające historię miejsc czy budynków. Do tego pocztówkom towarzyszą fragmenty dokumentów, przewodników turystycznych, wspomnień oraz wiersze. I nie są to bynajmniej suche teksty, lecz komentarze uważnych, bystrych, elokwentnych obserwatorów. Dlatego słowa uznania należą się redaktorom publikacji, którym udało się dotrzeć do tak różnorodnych materiałów i zaprezentować je w uporządkowanej, a równocześnie bardzo atrakcyjnej formie.

Co ważne, “Pozdrowienia z Myślenic” rozbudzają apetyt na więcej. Zachęcają, by sięgnąć do cytowanych tekstów, by poszukiwać informacji o wspomnianych tu postaciach (których nazwiska – chociażby za sprawą nazw ulic – brzmią znajomo).

Po odłożeniu książki warto też podnieść wzrok i rozejrzeć się wokół, dostrzec, w jak urokliwym miejscu mamy szczęście mieszkać. Zwłaszcza, że “krajobraz ziemi myślenickiej daje to, czego przeciętnemu, nerwowym rytmem życia zmęczonemu człowiekowi najwięcej dzisiaj potrzeba: spokojny wypoczynek, zdrową kąpiel rzeczną i słoneczną, żywiczne górskie powietrze, urok lasu i w ten sposób dodaje nowych sił do pracy” (F. Gędłek, T. Prus Wiśniowski, Położenie geograficzne, w: F. Gędłek, E. Kubala, T. Prus Wiśniowski, Ziemia Myślenicka. Popularny przewodnik krajoznawczo-turystyczny, Myślenice 1948, s. 17).

A choć życie w międzywojennej Polsce nie było sielanką, trudno nie pomyśleć z sentymentem o czasach, gdy swoich usług nie reklamowano wyłącznie hasłami NAJszybsze, NAJlepsze… Zamiast tego, Jan Hołuj i Synowie zapewniali, że “wykonują pracę i zlecenia w swoim zakresie pilnie, punktualnie, starannie i solidnie” (Pozdrowienia z Myślenic, s. 16). I my tak działajmy!

Dostępność książki w bibliotece można sprawdzić tutaj: Pozdrowienia z Myślenic / Malinowski, Łukasz. Redakcja. • Libra NET (mol.pl)


Skip to content