Jak nazywa się detektyw w meloniku i z fajką w ustach? Kim jest chłopiec z długim nosem? A ten w...
Zobacz więcejZ przyjemnością informujemy, że nasza Biblioteka otrzymała dofinansowanie zakupu nowości ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zobacz więcejAkcja #bibliotekaprzyjaznadzieciom prócz jasnej idei promocji czytelnictwa i instytucji ją wspierających, zwracała uwagę na ogromny potencjał bibliotek – tych małych,...
Zobacz więcejTermin wykonania projektu: 21.08.2022 r. Termin wykonania muralu: 15.09.2022 r. NAGRODA: 6000 zł Zapraszamy do udziału! Regulamin konkursu na projekt...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na warsztaty dla dzieci i rodzin prowadzone w czterech grupach wiekowych: Dzieci w wieku 3-4 lata wraz z...
Zobacz więcejREGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO „Blisko a pięknie” § 1. Postanowienia ogólne Organizatorem Konkursu Fotograficznego „Blisko a pięknie” (zwanego dalej Konkursem) jest...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy naszych Czytelników do całorocznej zabawy! Każdego 5 dnia miesiąca pojawi się nowe kryterium po jaką książkę należy sięgnąć....
Zobacz więcej
„Zamek” pióra Luisa Zueco. Monumentalny 700 stronicowy wolumin. Zbrojny w twarde okładki, niczym papierowa warownia, przez klika tygodni bronił mojego biurka. Odparł pewnie niejedną inwazję spinaczy, ołówków i komputerowych wydruków. Niestety, podobnie jak biurową galanterię, rozmiarem przestraszy też i czytelnika.
Głównym bohaterem książki, to zdradza już tytuł, jest zamek. Fabularnym zaś tłem jego budowa i losy uwikłanych w nią ludzi. Zamek jest nie byle jaki. Jeden z największych. Jeden z najbardziej znanych. Hiszpański Loarre. Jego wznoszenie rozpoczęto w pierwszej połowie XI. Dla osób ciekawych średniowiecza to prawdziwa uczta. Wysmakowana i wyrafinowana, gdyż autorowi udało się zręczne pomieszać fakty historyczne i fikcję. Intryguje też wartka akcja, wciągają zręcznie napisane dialogi. Książkę czyta się wyśmienicie!
Ale, ale … Jeśli lektura ma być nie tylko zabawą, wymagać będzie odrobiny wiedzy historycznej. Choćby szkolnej. Pomoże ona w ułożeniu książkowej rzeczywistości w przestrzeni geograficznej i historycznej. Świadom takiego stanu rzeczy są zresztą i autor, i wydawca. Tekst otwiera spis bohaterów: rzeczywistych (jest ich więcej) i fikcyjnych (książkowa mniejszość). Są nawet i stare, urokliwe mapy, umieszczone na wewnętrzu okładki. Całości dopełnia bibliografia. Tak niestety, przez wzgląd na specyfikę, nie zadowoli polskiego czytelnika. Oferuję więc drobną pomoc. Podczas wędrówek (również wirtualnych) po zamkach pomocna bywa kieszonkowa książeczka Wydawnictwa Arkady „Jak czytać zamki?”. To … ABC zamku dla laików. Sprytne i solidnie. Zamkowym koneserom proponuję rzecz poważniejszą – „Życie w średniowiecznym zamku” Frances ‘a i Joseph ‘a Gies. Książka unikatowa, pełna ciekawostek, ale – przestrzegam – nie warto czytać jej szybko!
Nie mogę tego nie powiedzieć: wart uwagi jest i sam autor „Zamku”. Pisarz, historyk, fotograf. Historyk. Dyrektor zamku Grisel. Członek Hiszpańskiego Towarzystwa Przyjaciół Zamków, wiceprezes Towarzystwa Zamków Aragonii.
No tak, byłbym zapomniał… Opisywany wolumin – to tymczasem plotka – stanowi pierwszą część trylogii. Czekam na kolejne.