Jak nazywa się detektyw w meloniku i z fajką w ustach? Kim jest chłopiec z długim nosem? A ten w...
Zobacz więcejZ przyjemnością informujemy, że nasza Biblioteka otrzymała dofinansowanie zakupu nowości ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zobacz więcejAkcja #bibliotekaprzyjaznadzieciom prócz jasnej idei promocji czytelnictwa i instytucji ją wspierających, zwracała uwagę na ogromny potencjał bibliotek – tych małych,...
Zobacz więcejTermin wykonania projektu: 21.08.2022 r. Termin wykonania muralu: 15.09.2022 r. NAGRODA: 6000 zł Zapraszamy do udziału! Regulamin konkursu na projekt...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy na warsztaty dla dzieci i rodzin prowadzone w czterech grupach wiekowych: Dzieci w wieku 3-4 lata wraz z...
Zobacz więcejREGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO „Blisko a pięknie” § 1. Postanowienia ogólne Organizatorem Konkursu Fotograficznego „Blisko a pięknie” (zwanego dalej Konkursem) jest...
Zobacz więcejSerdecznie zapraszamy naszych Czytelników do całorocznej zabawy! Każdego 5 dnia miesiąca pojawi się nowe kryterium po jaką książkę należy sięgnąć....
Zobacz więcej
Mam złą wiadomość. Bardzo złą. Błękitnej planecie znów zagrażają kosmici. Przybyli tu – to oczywiste – znienacka i bez zaproszenia. Jak zwykle! Ale jest i wiadomość dobra. Znalazła się grupa ludzi, którzy ryzykując życie, odeprą atak. Ba, być może nawet, jeszcze raz, uratują świat!
Scenariusz klasy „B”? Tak, to ważne pytanie… Zwłaszcza dla czytelnika. Czytelnika zastanawiającego się czy „zainwestować” letnie, wolne chwile w lekturę „Poza granicą lodu” Douglasa Prestona i Lincolna Child. A będzie potrzebował ich sporo, bo i spora to książka.
Pomysł na fabułę oczywiście jest trywialny. W przeszłości nawet nadużywany. W roli głównej – całkiem banalnie – obsadzono przybysza z kosmosu. Ale… uwaga. Absolutna niespodzianka: nie jest to zielony ludzik! Intencje jego są nieznane. Przynajmniej na początku. Nietrudno jednak domyślić się, że nie wyglądają dobrze. Na wszelki wypadek wydarzenie trzymane jest więc w tajemnicy. Nie wolno przecież niepotrzebnie straszyć inwestorów, prawda? Na wieść o końcu świata zwykle strasznie panikują (znamy to z filmów SF) i akcje na giełdach równie strasznie lecą w dół. A tego nie lubi nikt…
Szybko (i jak zwykle w takich sytuacjach – w tajemnicy) utworzony zostaje oddział, którego zadaniem jest… Tego nie ujawnię. Zdradzę tylko, że z grupą tworzących go ekspertów – inżynierów nie ma żartów. Mają bombę! Atomową! I nie zawahają się jej użyć!
Razi banalność pomysłu? No, nie… proszę nie marudzić. Atutem jest niezły pomysł na wartką akcję. Efektowną. Obfitującą w niespodzianki. Są tu nawet romanse, tajne organizacje, najnowsze technologie. I – nomen omen – mrożące krew w żyłach podmorskie głębiny. Reszty dopełniają zręcznie wymyślone dialogi. Tak, tak: z takich składników powinna powstać niezła książka.
Najważniejsze. To lektura na lato. Na podróż autobusem. Lub pociągiem. Statkiem – niekoniecznie… Ale to osobna historia i bonus dla tych, którzy rzecz przeczytają. Książka leży na bibliotecznej półce. Zapraszamy!