W piątek, 20.01.2023 r., odbyło się pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci i młodzieży w wieku od 11 do...
Zobacz więcejMiejska Biblioteka Publiczna oraz Myślenicki Klub Fantastyki zapraszają na Fantastyczne Ferie 2023 11.02.2023 r. (sobota), godz. 10.00-19.00 12.02.2023 r. (niedziela),...
Zobacz więcejMuzyka, śpiew od zawsze były, są i będą jednym z elementów celebracji ważnych wydarzeń. Podczas świętowania Bożego Narodzenia szczególnie chętnie śpiewamy i słuchamy wyjątkowych na...
Zobacz więcejFerie to doskonały czas, by odwiedzić bibliotekę! Serdecznie zapraszamy do naszego „Kosmosu wiedzy” - nie tylko po piękne i pasjonujące...
Zobacz więcejNowa odsłona kampanii „Mała książka – wielki człowiek” w bibliotece! Wszystkim miłośnikom książek dziecięcych i bibliotek kampania ,,Mała książka –...
Zobacz więcej
Dziś – wyjątkowo – nie recenzuje książki podrzuconej mi na biurko. Tylko polecam i rekomenduję jako godną uwagi, ale za to z całą mocą na jaką stać słowo pisane.
Na bibliotecznym biurku leży dwustustronicowy wolumin w kolorowych, twardych okładkach: „50 lat przewodnictwa turystycznego PTTK w Myślenicach 1967-2017”. Jest to praca zbiorowa, do druku przygotowana przez siedmiosobowy zespół, który – dodatkowo – wsparło jeszcze kilku fotografów.
I grupa ta wykonała pracę… iście mrówczą. Znajdujemy tu bowiem notki biograficzne przypominające założycieli Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych, solidną garść spisanych ich wspomnień, dodatkowo kronikarką relację o przeszłości oddziału PTTK Lubomir. Całość uzupełnia opis istotniejszych dla regionu miejsc i wydarzeń.
Nie będzie to lektura szybka i łatwa. Rzecz jednak – zdecydowanie – warto wziąć do ręki. Przede wszystkim dlatego, że należy znać historię swej małej ojczyzny. A dzieje myślenickiego PTTK mocno przecież się w nią wpisują.
Z lektury wynikają też pewne pożytki praktyczne. Inaczej przecież – mając w pamięci książkowe relacje- spaceruje się po okolicy. No i jest o czym podumać pijąc herbatę w Schronisku na Kudłaczach.
Mnie – jak zwykle zresztą – mocno frapują fotografie wkomponowane w książkę. Rejestrują one, a rejestrując dokumentują, to co bezpowrotnie minęło. A to, że fotogramy czasem są trochę technicznie niedoskonałe, a czasem amatorskie – w tym kontekście – nie jest ich wadą, lecz zaletą! No bo… widział ktoś znakarza szlaków podczas pracy? A wykopy pod fundamenty schroniska na Kudłaczach? Proszę uważnie przekartkować książkowe fotografie.
Acha… Dyrektor myślenickiej książnicy Agnieszka Kazanecka – Bylica prosiła bym koniecznie pamiętał podziękowaniach dla PTTK Myślenice „Lubomir” za dostarczenie Bibliotece egzemplarza książki. Pamiętam. I ogromnie dziękuję!