NADANIE IMIENIA NASZEJ BIBLIOTECE

NADANIE IMIENIA NASZEJ BIBLIOTECE

W dniu 22 lutego 2017 roku odbyła się uroczystość nadania Bibliotece
imienia ks. Jana Kruczka.


Film przybliżający postać patrona zrealizowała telewizja internetowa Myślenice iTV Telewizja Powiatowa. Dostepny pod adresem: https://youtu.be/hkD4b761Y2A
Zachęcamy do oglądania.

Relacja z uroczystości na stronie Telewizji Powiatowej Myślenice iTV http://www.myslenice-itv.pl/wiadomosci-z-regionu-myslenice-itv-24-02-2017/    8:30

Reportaż z nadania imienia Miejskiej Bibliotece Publicznej http://www.myslenice-itv.pl/mysleniczanie-o-ksiedzu-janie-kruczku-patronie-miejskiej-biblioteki-publicznej-w-myslenicach/

I pamiętany i lubiany
Miejska Biblioteka Publiczna w Myślenicach, podobnie jak po dziś dzień wiele innych polskich książnic, do niedawna była „bezimienna”. Zmiana tego stanu rzeczy, dla wielu osób, była ogromnym zaskoczeniem: bo szybko, bo niespodziewanie, bo w ogóle po co… Ostatecznie jednak tego, że jej „patronem” został myśleniczanin, ks. Jan Kruczek, nie kwestionował już nikt.
Standardowa notka biograficzna zaczynałaby się zapewne tak: ksiądz kanonik penitencjarz mgr Jan Kruczek urodził się w 1912 w Tarnawie, w okolicach Bochni. Zmarł, w Myślenicach, 8 października 1985 r. Tyle, że to poważnie i strasznie urzędowo. A encyklopedyczny styl i forma nie korespondują z ciepłym, serdecznym wizerunkiem księdza jaki pozostał w pamięci mieszkańców miasta. – To po prostu, najprościej jak można to powiedzieć, był taki… dobry człowiek – przekonują myśleniczanie, wspominając go po latach.
Ale nawet nie chcąc pisać encyklopedycznej notki, kilka rzeczy trzeba odnotować. Przede wszystkim to, że w 1939 r. został wyświęcony przez Arcybiskupa Adama Stefana Sapiehę. Przed młodym kapłanem, wtenczas świeżo upieczonym absolwentem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, otwarto możliwość dalszego kształcenia się. Skierowano go na studia teologiczne (doktoranckie) w Rzymie. Niestety wybuch wojny uniemożliwił ich podjęcie. Pierwsze lata kapłaństwa ks. Kruczek spędził więc nie w Wiecznym Mieście, pracując nad doktoratem z teologii, lecz pełniąc zwykłą, prostą posługę kapłańską w… Bodzanowie. Po kilku latach pracy na tamtejszej parafii, w 1943 r., przeniesiono go Myślenic. Tym razem już „na zawsze”. Tu bowiem, po kres swoich dni, w parafii pw. Narodzenia Najświętszej Mari Panny, pełnił rozmaite funkcje: wikariusza, wikarego, katechety, penitencjarza.
Pozostały po nim wspomnienia. Wielu myśleniczan pamięta go, przede wszystkim, właśnie jako katechetę. – No tak… Czasem, odrobinę się go baliśmy – niepewnie przyznaje były uczeń. Ale to raczej niespodziewany wyjątek od reguły, bo w wspominkowych rozmowach rysowany jest powszechnie jako ksiądz ciepły, dobrotliwy, a i skłonny do żartów. No i zawsze troszczący się o swych uczniów. – Wciąż mam przed oczami jego postać: wysoki i szczupły. Budzący wielki szacunek, a równocześnie traktujący uczniów z życzliwością i zrozumieniem – wspomina jeden z nich.
W lokalnych (niemalże) legendach, wiele się mówi o jego kapłańskiej otwartości. – W ciężkich stalinowskich czasach potrafił w nocy, rzecz jasna absolutnie po kryjomu, ochrzcić dziecko. Albo i udzielić ślubu. Nawet tym z UB! A to wymagało odwagi. Niemałej – usłyszałem niedawno w rozmowie z jednym myśleniczan.
Spisanych anegdot, dykteryjek, ale i poważnych rozmaitych świadectw dobroci, podejmowanego wysiłku duszpasterskiego, także i zwykłej ludzkiej solidarności (zwłaszcza z ubogimi mieszkańcami ziemi myślenickiej), jest wiele. Słynne okazują się być na przykład były jego kolędy, kiedy to co „wziął” od zamożniejszych, czasem nawet i tego samego dnia, zostawiał u biednych.
Żył skromnie ofiarując ludziom swój czas. Po śmierci zaś także i.. niewielki majątek.
Dom, w którym mieszkał przekazał wiernym. Przez pewien czas mieściła się w nim biblioteka parafialna. Czy nie jest to i całkiem dobry, i jeden jeszcze, argument by patronował myślenickiej książnicy?
T. Dziki

Opublikowano przez w dniu 15 lutego 2017 w Bez kategorii


Skip to content